Niedawno na Mastodon.pl znajomy postanowił uruchomić nowego bloga. Było kilka prób na różnych systemach, ale ostatecznie blog został uruchomiony na WordPressie. Czułem pismo nosem, bo na czym można szybko i bezboleśnie uruchomić taki projekt? Odpowiedź zapewne znasz już 🙂
Dlaczego o tym piszę i co to ma wspólnego z Ghostem. Zaproponowałem mu żeby spróbował Ghosta jeśli ma to być typowy blog bez zjazdów na typowy ecommerce. Nie skorzystał ze względu na dłuższy i bardziej złożony proces instalacji.
Natomiast gdy tak o tym rozmawialiśmy zrodziła się myśl, że przecież ostatni raz eksperymentowałem z Ghost kilka ładnych lat temu. Na pewno wiele sie zmieniło. I tak zaczął mnie nęcić, aż w końcu powiedziałem “No dobra instaluję i sprawdzam!”. Od razu mi ulżyło 😀
Ghost co to za system CMS?
Na UczymyJak, jak być może wiesz, większość swojej uwagi koncentruję na WordPressie z prostego powodu. Jest dostępny dla każdego bez wyjątku na to jakie miał wcześniej doświadczenia ze stronami www lub nie miał ich wcale. Dla osób początkujących, a to większość moich Czytelników, WordPress jest najprostszy, mega elastyczny (tysiące wtyczek) i przede wszystkim banalnie prosty do wdrożenia.
Natomiast Ghost nie jest tak łatwy w instalacji, zwłaszcza gdy chodzi o hosting współdzielony. Ma raptem kilkanaście integracji + możliwość wykorzystania integratora Zapier (dla ciut obytych), a motywów tyle co kot napłakał jeśli zestawimy to z WordPressem. Pomimo tego Ghost jest bez wątpienia jednym z ciekawszych narzędzi do blogowania.
Wyróżnia się prostym, eleganckim i intuicyjnym interfejsem, równie eleganckimi motywami i dużą szybkością działania, którą WordPress może osiągnąć, ale dopiero po instalacji dodatkowych wtyczek buforujących, co jednak nie wpływa na nieco powolne działanie kokpitu.
Powiem szczerze, że na tyle przyzwyczaiłem, się do pracy na WP, że uruchomienie Ghosta po kilku latach zachwyciło mnie lekkością i szybkością bez względu na to czy jestem na froncie czy na zapleczu, bez żadnych wtyczek buforujących, których o ile mi wiadomo nawet nie ma 😀
Dlaczego Ghost działa tak szybko? Przede wszystkim dlatego, ze do jego stworzenia została wykorzystana inna technologia. Powstał na bazie Node.js, a więc w dużej mierze jest to projekt bazujący na JavaScript, ale wykonywanej po stronie serwera.
Co łączy Ghost z WordPress
Jeśli o tym CMS-ie słyszysz po raz pierwszy, to pomimo znaczących różnić pomiędzy Ghost i WordPressem mają one ze sobą całkiem sporo wspólnego. Przede wszystkim Ghost zrodził się w głowie byłego zastępcy kierownika ds. Interfejsu Użytkownika WordPress 🙂 I podobnie jak WordPress dostępny jest na licencji otwartego oprogramowania choć w tym wypadku jest to licencja MIT. Pozwala ona praktycznie na to samo co GPL tyle, że wykorzystując kod bezwzględnie muszą być zachowane informacje o prawach autorskich.
Sama praca z treścią publikacji jest dość podobna do tej znanej z Gutenberga, ale jest to nowość, ponieważ gdy ostatnio pracowałem z Duchem mogłem formatować tekst wykorzystując jedynie znaczniki Markdown. Niektórzy to uwielbiają inni tak jak ja nie koniecznie. Co miłe, to nadal można wykorzystywać Markdown więc w teorii wszyscy są zadowoleni 🙂
Początek
Zaczęło się w 2012 roku kiedy John O’Nolan opublikował pierwszy wpis na blogu, który spotkał się z dużym zainteresowaniem społeczności. Zatrudnił więc swoją przyjaciółkę, aby pomogła mu stworzyć prototyp platformy. W następnym roku gdy prototyp był gotowy John opublikował film z prezentacją projektu i wystartował na Kikstarterze z 30-sto dniową kampanią, której celem było zebranie 25 000 funtów na dokończenie prac.
Wiesz co było zaskakujące? Projekt na tyle zainteresował społeczność, że wymagana kwota została uzbierana w ciagu 11 godzin. Kampania była uruchomiona na 30 dni, a tu osiągnęła swój cel raptem w pół dnia. Na koniec kampanii zgromadzone fundusze sięgnęły blisko 200 000 funtów. To nie były wszystkie fundusze ponieważ do projektu dołożyli się także sponsorzy, a wśród nich Envato, Microsoft i Woo Themes, które poźniej zostało wchłonięte przez WordPressa.
Projekt ruszył i pomimo, że wielu sceptyków uważało, że CMS nie przetrwa z uwagi na olbrzymią konkurencję na rynku, Ghost wciąż jest i wciąż się rozwija. Udział ma niewielki, ale spośród tysiąca CMSów na W3Techs zajmuje w obecnej chwili 34 pozycję, więc nie jest źle. Oczywiście od czołówki dzieli Ducha spory dystans, zwłaszcza od WordPressa. Ale czy to aż tak istotne? No dobra może trochę tak 🙂
Prostota i jeszcze raz prostota
Wspomniałem powyżej o tym, że edytor Ghost funkcjonuje nieco podobnie do Gutenberga. Rzeczywiście tak jest, co w mojej ocenie jest świetne, bo gdy ktoś pracuje na WordPressie i na Ghost, nie będzie miał żadnych problemów z oswajaniem się 🙂
Plusik po lewej już coś od razu sugeruje. Bloki? A i owszem. Choć jest ich zdecydowanie mniej niż w przypadki WordPressa, to w zupełności wystarczają do sprawnego redagowania publikacji na blogu.
Być może porównując z WordPresem powyższy widok, dostrzegasz nieznane z WordPressa bloki jak np. Bookmark czy Email Content. Hmm, po co tu treść maila i o jakie zakładki chodzi. Z zakładkami temat jest prosty. Wystarczy podać adres URL do wybranej strony i automatycznie zostanie przekształcony w tego typu widok:
Wygląda to bardzo estetycznie. A zawartość maila? Ghost jako platforma dedykowana blogerom ma wbudowany mechanizm subskrypcji. Publikując artykuł możesz go od razu wysłać do swoich subskrybentów.
Domyślasz się już zapewne, że blok Content Email daje możliwość wstawienia do artykułu treści, które zobaczą wyłącznie subskrybenci w swoich skrzynkach odbiorczych. To mega wygodne i szybkie rozwiązanie dające szerokie pole do popisu.
Subskrypcje
Nawiąże jeszcze na chwilę do wspomnianych powyżej subskrypcji. Ghost został zaprojektowany także z myślą o zarabianiu na publikowanych treściach. W zależności od swoich preferencji możesz z tego korzystać lub nie, ale jeśli skorzystasz tworzysz plany subskrypcji wg własnego pomysłu.
Przykładowa subskrypcja bezpłatna, to mogą być np. same powiadomienia o nowych publikacjach. Z kolei subskrypcja płatna, odnawiana w cyklu miesięcznym lub rocznym, może dać subskrybentom dostęp do treści premium. Brzmi fajnie? No jasne, zwłaszcza że ta funkcjonalność jest natywnie wbudowana i nie trzeba niczego doinstalowywać!
Przykład bloga na Ghost
Tym razem postanowiłem, że jednego ze swoich blogów / poligonów przemianuję właśnie na Ghosta. Jeśli chcesz sprawdzić jak działa wejdź na https://wooj.pl. Nie gwarantuję, że Ghost zagości w tym miejscu na dobre, ale jeśli nic specjalnego się nie wydarzy, to jest duża szansa, że jednak zagości.
Na stronie są aktywne subskrypcje, a więc jeśli chciałbyś wesprzeć moje blogowanie tu i tam, serdecznie zapraszam 😀 Cześć nie jest jeszcze spolszczona, co jest nieco większym wyzwaniem niż w przypadku WordPressa, ale mam nadzieję niebawem ten temat domknąć.
Podsumowanie
Ghost robi wrażenie, zwłaszcza gdy zaczynasz w nim pisać. Komfort chyba nawet większy niż w przypadku Gutenberga pomimo tego, że Ghost bloków ma znacznie, znacznie mniej. Pamiętamy, że to głównie nie platforma blogowa, choć w praktyce można tu uruchomić także zwykłą stronę, a nawet sklep, co jest jednak znacznie większym wyzwaniem niż w przypadku WordPressa, chyba że wykorzysta się sklepy SaaS do osadzenia w dowolnym miejscu strony czy bloga.
Myślę, że wraz z kolejnymi publikacjami na wooj.pl będzie się pojawiało więcej szczegółów, a tym czasem polecam przyjrzeć się temu narzędziu. Strona platformy, rzecz jasna także jest postawiona na Ghost. Znajdziesz ją pod adresem https://ghost.org/
Tu także jest Ghost oferowany w modelu usługowym, czyli podobnie jak WordPress na WordPress.com. I podobnie jak WordPress w usługowym wydaniu nakłada ograniczenia, których wersja hostowana u siebie nie ma.
Kto korzysta z Ducha na swoich blogach? Przykładowo Unsplash – bank zdjęć, Duolingo albo popularna wsród osób dbających o prywatność wyszukiwarka DuckDuckGo. No i ja na wooj.pl 🙂
Jeśli masz jakieś doświadczenia z Ghost podziel się nimi w komentarzu poniżej.